Czeka mnie długi, przymusowy "urlop od koralików",
pozwala mi to jednak nadrobić blogowe zaległości
i podzielić się z Wami moimi drobiazgami, a będzie ich kilka...
Tym razem padło na emerald...
Rivili Swarovskiego oplotłam koralikami Toho w dwóch odcieniach,
dodałam szlifowaną kropelkę z czeskiego kryształu
oraz bigle angielskie ze srebra.
Uwielbiam komplety, więc dorobiłam kolczykom bransoletkowe towarzystwo :)
Zdecydowałam się na prosty sznur koralikowy na 6 koralików w rzędzie.
Całość pięknie się prezentuje.
Już tęsknię za szydełkiem...